Przygotowanie
Potrawa jak wszystkie dobre rzeczy jest prosta i mało skomplikowana. Na początek proponuję wypić lampkę wina i sprawdzić, czy się nadaje. Następnie na dużej patelni rozgrzewamy oliwę z dodatkiem masła i lekko przesmażamy wcześniej pokrojoną w plasterki cebulę. Czas na łyk kolejnej lampki wina. Zaraz po zeszkleniu cebuli smażymy cukinię pokrojoną w cienkie ćwiartki. Po przesmażeniu składników
dodajemy drobno posiekany czosnek i krewetki. Kiedy wszystko się przesmaży, wlewamy lampkę wina w siebie i na patelnię. Jednocześnie zwiększamy ogień na maksymalny i czekamy, aż wino wyparuje (ale Boże uchowaj - nie z nas!). Kolejnym etapem jest dodanie najdroższej przyprawy świata - szafranu. Kiedy składniki zaczną przybierać przepiękny, złotawy kolor, oznacza to, że najwyższy czas na wsypanie na patelnię ryżu. Lekko przesmażamy ryż i wlewamy bulion - tyle, aby przykrył ryż i wszystkie składniki. Zmniejszamy ogień, przykrywamy pokrywką patelnię i wyczekujemy momentu, kiedy ryż wchłonie cały płyn. Uprzyjemniamy sobie czas kolejną lampką wina (ja zazwyczaj na tym etapie jestem zmuszony otwierać kolejną butelkę) i w miarę możliwości kontrolujemy, co się dzieje na patelni. Ewentualnie dolewamy bulionu, gdyby wyparował, a ryż byłby twardy. Jeżeli ryż jest miękki, to potrawa jest gotowa. Szkoła uczy, aby odstawić patelnię z ognia, dodać do potrawy troszkę masła i posypać parmezanem (to ostatnie w miarę upodobań).